czwartek, 10 lipca 2014

Sernik czekoladowy w wersji FIT :)

Tym razem post kulinarny :D Przeglądając ostatnio parę blogów kulinarnych trafiłam na bardzo interesujący przepis i postanowiłam przyrządzić sernik czekoladowy, lecz w bardzo zdrowym wydaniu!
Składnikiem nietypowym w tym przepisie jest OLEJ KOKOSOWY! Ostatnio wiele o nim słychać na różnorodnych forach kulinarnych, a także kosmetycznych! Może być np. cudowną odżywką do włosów, ale także bardzo zdrową alternatywą dla naszego organizmu!
Owszem niektórzy sądzą, że źle na nich działa i go nie polecają, lecz u mnie w domu stoi słoiczek tego oleju od dłuższego czasu i przynosi same dobre korzyści! :) Oczywiście wszystko w umiarkowanych ilościach! :p
Nie przedłużając- wykonanie sernika jest banalne, a ze względu na to, że zawiera sporo pożywnych składników jest czymś idealnym na śniadanie, ponieważ dostarcza wiele energii! :D
Zachęcam więc do zrobienia tego pysznego cudeńka i życzę SMACZNEGO!
~Gabi
~
SKŁADNIKI:
- herbatniki ( ok. 3 paczuszek do pokrycia blachy)
- 1 kg serka mielonego (wiaderko)
- 1 szklanka kakao
- laska wanilii
- 150 g oleju kokosowego
- 1 szklanka cukru trzcinowego (najlepiej przemielić w blenderze- miałkość cukru pudru)
- ja dodałam jeszcze do smaku łyżkę syropu z agawy i pół łyżeczki cukru waniliowego
~
na polewę:
-60 g czekolady ( pomieszałam gorzką z mleczną)
- 1/3 (nawet trochę mniej) szklanki mleka
~
SERNIK:
- Zawartość laski wanilii oraz roztopiony olej kokosowy mieszamy z serem. 
- Kakao mieszamy razem z cukrem trzcinowym i dodajemy do masy serowej.
- Do smaku dodajemy także syrop z agawy i cukier waniliowy.
- Wszystko miksujemy, albo dokładnie mieszamy, aby powstała gładka masa.
~
Herbatniki wykładamy na dnie tortownicy i pokrywamy je całą zrobioną przez nas masą.
Sernik wstawiamy na 1 godz. do zamrażarki, a następnie do lodówki.
~
POLEWA:
Czekoladę łamiemy na kawałki, dodajemy mleko i powoli podgrzewamy do uzyskania gładkiej konsystencji, kiedy nasz sernik będzie już gotowy dekorujemy go.
GOTOWE! :)



Bardzo dobrej jakości kakao, bez jakiś sztucznych substancji:




 ~
Trzymajcie się!
Gabi :)






sobota, 5 lipca 2014

WELCOME TO THE JUNGLE

(...) nie widzieli mnie, nie byli w stanie mnie dostrzec. Stałam na rogu zapomnianej uliczki ubrana w dość niechlujny strój. Obserwowałam ich bardzo dokładnie, każdy ich ruch, mimikę, reakcje, wsłuchiwałam się w ich słowa.
Zachowywali się jak aktorzy grający w spektaklu. Każdy z nich miał perfekcyjnie wyćwiczoną swoją rolę. Grali tak dobrze, tak świadomie, że praktycznie niemożliwym było dostrzec ich prawdziwe 'ja'. Każdy z osobna pragnął być jak najbardziej zauważony, walczył o to, aby się wybić ponad tłum nawet na ułamek sekundy, przypodobać się- z jednej strony sympatycznie uśmiechając się, a zaraz wykonując kompletnie sprzeczną czynność do tej przed chwilą.
Pytanie tylko... o co ta walka?! Po co wchodzić komuś na łeb?! Po co robić coś wbrew sobie?! Po co ta FAŁSZYWOŚĆ?!
Lecz... może to nie jest wcale fałszywość tylko PRÓBA PRZETRWANIA?
'YOU'RE IN THE JUNGLE BABY YOU'RE GONNA DIE!!!!' śpiewa Axl Rose w jednym z utworów Guns 'N' Roses... wszyscy musimy przetrwać, a najlepiej żyć. W XIX wieku czy też XXI to nie ma znaczenia, rywalizacja istniała w życiu człowieka od dawna, w każdej dziedzinie życia i nigdy się od niej nie uwolnimy. Trzeba tylko znaleźć ten swój sposób na wybicie się, pokazanie światu, powiedzeniu- 'HALO JA TU JESTEM!', ale czy koniecznie przez granie kogoś innego?
Na te pytanie każdy musiałby sobie sam odpowiedzieć...
Po dłuższym czasie wpatrywania się w tę grupkę ludzi, odeszłam bez słowa, zachowując dla siebie wyciągnięte wnioski.
~Gabriela








           Fot. z 'Black&gold session' - Magda Baczewska (https://www.facebook.com/M.BaczewskaPhotography)
Make- up&hair- Magdalena Kalisiewicz
Fot. krajobrazu- ja
Reszta obrazów- z różnych źródeł.
~
Trzymajcie się! 
Gabi! :)

wtorek, 1 lipca 2014

ABOUT TIME

(...) w jednej dłoni trzymając ciężką torbę, a w drugiej niedopitą herbatę wybiegłam pędem z domu. Wyjątkowo błagałam w myślach żeby mój cudowny autobus się spóźnił przynajmniej 5 min, gdyż tyle potrzebowałam jeszcze na dojście do przystanku. Będąc praktycznie na mecie mojej męczącej trasy zobaczyłam zatrzymujący się pojazd, zaczęłam krzyczeć i wymachiwać rękoma do kierowcy... chyba nie odebrał poprawnie wysyłanych przeze mnie sygnałów wskazujących na to, że prosiłam go aby nie odjeżdżał!... gdyż kiedy dotarłam na miejsce zobaczyłam "piękny" tył oddalającego się pojazdu. Przeklęłam w myślach- następny transport do miasta miałam za jakąś godzinę.
Przez jakieś 10 min chodziłam nerwowo w tę i z powrotem zastanawiając się czy po około 2 godzinnym opóźnieniu złapię jeszcze jakikolwiek późniejszy pociąg...
Po pewnym czasie stwierdziłam, że tworzenie scenariuszy nie ma jakiegoś większego sensu. Usiadłam na drewnianej ławeczce, wzięłam głęboki oddech i zaczęłam wpatrywać się w ogromną ścianę lasu. Była przepiękna- różnorodne kolory, rozmaity wygląd, rozmiar od najmniejszych i cieniutkich roślinek po olbrzymie i wysokie drzewa... a nad nimi niebo o wspaniałym niebieskim kolorze i płynące po nim chmury...
Bywałam na tutaj nie raz, ale nigdy nie zwracałam aż takiej uwagi na piękno otaczającej mnie natury. Zdałam sobie sprawę, że mało kto w dzisiejszych czasach znajduję chwile na zatrzymanie się. Żyjemy w ciągłym biegu, a naprawdę warto odetchnąć i zwrócić uwagę na drobne rzeczy, które mogą cieszyć. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, może gdybyśmy zmienili nasz punkt siedzenia znaleźlibyśmy więcej powodów do radości w każdej dziedzinie naszej codzienności?
~Gabriela













fot. krajobrazów i innych- ja
~
Życzę Wam cudownych wakacji!
Gabi :)